Dlaczego warto nauczyć się zdejmować formę z ubrania
Założę się, że wiele z Was ma w szafie ubranie, które wyjątkowo kocha i czuje się w nim doskonale. Ciuch, który kupiliście kiedyś i który lubicie tak bardzo, że chętnie uszylibyście kolejną sztukę. Albo jeszcze inaczej – może Wasza ulubiona bluzka jest prawie idealna, leży doskonale, ale do 100% zadowolenia brakuje jej np. innego kształtu dekoltu, czy zmiany długości rękawa. Jeżeli macie w swojej szafie taką rzecz, nic nie stoi na przeszkodzie, aby zdjąć z niej formę i samodzielnie uszyć kolejny egzemplarz.
Jako osoba dość wybredna wobec sukienek i krytyczna wobec własnej figury, długo nie mogłam znaleźć idealnego fasonu, a każda impreza typu wesele wywoływała we mnie duży stres związany z doborem ubrania. Pewnego dnia znalazłam idealną sukienkę w lumpeksie. Świetnie leżała i miała fason idealny dla mojej figury. Nie bardzo pasował mi jednak kształt rękawa. Dodatkowo oryginał był czarny z dość sztywnego materiału. Oczywiście dobry na konkretne okazje, ale nie na wszystkie. Czym prędzej zdjęłam formę z sukienki i tak zaczęła się nasza wspólna przygoda, trwająca już kilka lat. Od tamtego czasu na ważne wydarzenia szyję po prostu nowy wariant tej samej sukienki. Zmieniam tkaniny, długości, kształty rękawa czy dekoltu. Za to właśnie kocham szycie!
Jak zdjąć formę z gotowego ubrania?
Metoda pierwsza
Możemy się za to zabrać co najmniej na dwa sposoby. Jeden z nich, mój ulubiony, wymaga sporo precyzji i świadomości ubrania, ale mimo to jest najszybszy i najwygodniejszy. Ja jestem absolutną fanką tej metody, dlatego też pokazuję ją Wam w moim webinarze. Webinar, który Wam przedstawiam, jest bezpośrednim zapisem mojego LIVE’a transmitowanego na naszym kanale na FB Szycia Przeszycia Uczą Szycia, w którym mogliście jakiś czas temu uczestniczyć. Pokazuję Wam w nim jak na podstawie istniejącego ubrania, za pomocą mojej ulubionej metody, krok po kroku, przygotować wykrój odzieżowy.
Metoda druga
Stosowana, jednak mniej przeze mnie lubiana. Metoda ta jest bardziej pracochłonna, gdyż wiąże się z całkowitym rozłożeniem ubrania na czynniki pierwsze, czyli rozdzieleniem poszczególnych elementów ubrania przez sprucie lub rozcięcie. Pamiętajcie, że w trakcie prucia nieco rozciągacie ubranie, a więc długości poszczególnych odcinków (np. szew ramieniowy, czy szew boczny) mogą ulec delikatnemu wydłużeniu. Warto to prucie zrobić naprawdę delikatnie, a po rozdzieleniu ubrania na czynniki pierwsze – dobrze jest uprasować elementy tak, aby raczej wprasować ewentualne rozciągnięcia niż je utrwalić. Tak przygotowane elementy możecie odrysować na półpergamin i uzyskacie w ten sposób szablon, czyli wykrój z dodatkiem na szwy.
Drugim wariantem tej metody jest rozcięcie ubrania. Pamiętajcie jednak, aby rozcinać ubranie precyzyjnie – dokładnie po linii zszycia. W ten sposób oddzielne elementy będą odzwierciedlać kształt ubrania bez dodatków na zszycie, gdyż te odcinamy. Każdy element układamy na półpergaminie, a odrysowany kształt to forma, czyli wykrój odzieżowy bez dodatków na szwy i podwinięcia. Te musicie wówczas dorysować sami. Opcja z wycinaniem jest nieco mniej pracochłonna, gdyż wycina się oczywiście zdecydowanie szybciej niż pruje. Ale o ile po rozpruciu ubrania możecie je jeszcze zszyć, to po rozcięciu po linii zszycia nie ma to sensu, gdyż finalnie ubranie będzie mniejsze niż przed rozcięciem. Pamiętajcie zatem, że metoda związana z dekonstrukcją ubrania poza tym, że jest pracochłonna, to sprawdza się, kiedy nie zamierzamy już nosić pierwowzoru, gdyż ten ulega zniszczeniu.
O czym warto pamiętać
Na koniec dodam Wam jeszcze, że bez względu na to którą metodę wybierzecie, bardzo ważne jest, aby w momencie, w którym macie już zrysowane wszystkie elementy ubrania, sprawdzić czy odpowiednio zszywane potem ze sobą odcinki są tej samej długości. Najważniejsze: długość odcinka boku ubrania z przodu z długością boku w tyle (szew boczny w obraniu), długość szwu ramieniowego w przodzie oraz w tyle, długość rękawa po jednej i po drugiej stronie. Warto porównać też wymiary przygotowanej formy z wymiarami oryginału. Jeśli zauważycie spore rozbieżności, warto nieco skorygować powstałą formę dążąc do takich wymiarów, dzięki którym ubranie będzie większe, bo takie zawsze możemy zmniejszyć po pierwszej przymiarce. Życzę Wam powodzenia!